środa, 9 marca 2016

Rozdział 35

Więc co, no to wpisaliśmy tą "Wódkę" do krzyżówki no bo co mieliśmy zrobić? Przecież to prawda.
- Trzy kropeczki i "Pory roku Vivaldiego" na pięć liter.
- "Jak" - odpowiedziałam.
- Co?
- No bo jest "Jak pory roku Vivaldiego" Co nie? Wpisuj, ja wiem lepiej. - oczywiście że nie wiem. Przecież ja jestem głupia.
- Okej....... "W zeszycie" sześć liter.
- Ja wiem, ale..... nie wiem czy mogłabym to tam wpisać. To jest dość niemoralne. - powiedziałam.
- Ja wiem o co ci chodzi. - stwierdził Bartek który już lał ze śmiechu. - Wpisuj kutasy.
- On rysował, nie ja! - też zaczęłam się z nim zalewać. Także ten tego. Ja tu jestem tylko na chwilę, za godzinkę mam już wracać do psychiatryka, bo się skapną że mnie nie ma.
- Aaha. - powiedział głosem tego gościa z "Jeden z dziesięciu" (Cięty Adrian - Jeden z dziesięciu - parodia +18 polecam)
- "Kobieta pozbawiona głosu" pięć liter.
- Ideał. - odpowiedział bez jakiegokolwiek namysłu Krzyś.
- Aha?
- "Dobrze gdy się zgadza"
- Hajs.
- Okej...... Następne.
- "Napój starożytnych bogów" osiem liter.
- No to przecież jasne że wódeczka. - odpowiedział Piter. No w sumie to było przewidywalne, że ktoś to strzeli. No ale w  sumie to też jest prawda. No błagam was, przecież to oni stworzyli wódeczkę. Pomyślicie zapewne, ale jak? No proszę Was, jak można tego nie wiedzieć? Jak taki Zeus pierdolnął w żubra pieronem, to tak się z niego polało że miliard miliardów butelek wódeczki wyskoczyło. No to niby skąd się "Żubrówka" wzięła?
No i to wyjaśnia nam nasze pierwsze hasło... No bo skąd Rosjanie mieliby tyle wódki?
Dobra, tyle. Za dużo wódeczki.
- "Wychowanek małp"
- Tarzan. - odpowiedział Zati. O Boże, on z dnia na dzień staje się coraz to mądrzejszy! Ja jestem po prostu w szoku!
- Okej, "Najlepszy przyjaciel człowieka"
- Pieot! - no tak to się złożyło, że Raf oraz Pit też mieli coś do powiedzenia w tej sprawie. Przecież koty są wredne!
- No jak kot, koty są wredne! - powiedziałam.
- Nie prawda. Nie są wredne.
- Są.
- Nie są.
- Są.
- Nie są.
- Są.
- Nie są.
- Są.
- Nie są. - uwaga drogi czytelniku, teraz pędź po drugą miskę popcornu, kolejną butelkę coli i szklankę coca-coli, bo kto Ci kurwa zabroni. Koty są wredne!
- Są.
- Nie są.
- Są.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Yyyyyyrhhh są wredne!
- Nie są! - no ja nie moga! A ci dalej swoje...
- Są wredne.
- A masz dowód? - zapytał Piotrek.
- No bo................... - szybko, szybko, szybko, wymyśl coś! Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...... Emmmm............... Kurwa. Muszę wznieść białą flagę. Chyba nic nie wymyślę.... Chociaż, czekaj, drogi czytelniku, niech wstąpi w Ciebie nadzieja!
- Ciągle drapią i gryzą. - odpowiedziałam. Szach mat bitch!
- A psy to niby nie?
- Zależy jaki, jak jest wytresowany to nie gryzie byle kogo, a koty zawsze będą drapały i gryzły. - Hahahahahaha *Le złowieszczy śmiech i zacieranie dłoni*
- Nie prawda. Kot to najlepszy przyjaciel człowieka.
No to żesz kurwa mać jego nać! Ja na prawdę nie wiem, dlaczego my się jeszcze znamy.
- No to co wpisujemy?
- Koies. - spokojnie Luiza, spokojnie. Przecież masz stalowe nerwy.
- Kot.
- Pies.
- Aha. - znowu ten głos z "Jeden z dziesięciu". My się tu kłócimy (ale o ważną sprawę, więc proszę mi tu nie hejcić!), a tu nagle ten z "Jeden z dziesięciu" takie "Aha?"
- Dobra, nie ważne, to hasło zostawiamy.
- "Człowiek lekkomyślny, głupi" cztery litery.
Wszyscy zaczęli wyliczać swoje imiona i oddychali z ulgą. No ale panowie, nazwiska i przezwiska też się liczą :) #chamskiuśmieszek
- Mi tu tylko Zati pasuje. - powiedział mój bart.
- A mi Igła. - chamsko się uśmiechnęłam.
- Ale młodsi mają pierwszeństwo.
- Ej, ale przecież Liza też pasuje. - powiedział zdrajca Fabian.
- Aha? Dzięki, wiesz? Raz nie powiedziałam o tobie, to teraz ty mi tak?
- Bywa.
- Aha.
- No to kogo wpisujemy?
- Zatiego. - odpowiedziałam. - Albo nie, wpisz Igłę. - powiedziałam szeptem.
- Hihihhihihihihihi - zaczęliśmy chichotać z Fabiankiem.
- Ej, kogo w końcu wpisaliście? - zapytał podejrzliwie i ślizgnął się w naszą stronę po podłodze.
No co za gnom! Jak on sunie po tej podłodze! No jak łyżwy po lodzie! No to jest po prostu pełrfekt, proszę państwa!
Może zostanie wymyślona nowa dyscyplina sportowa "Dupne jazdy na lodzie"? No, to by się mogło przyjąć.
Ja bym się zapisała, bo w sumie tak ciągle jeżdżę na lodzie. Dupą. Nie umiem jeździć na łyżwach, ale na dupie to jestem mistrzem.
Żałujcie, że tego nie widzieliście. No to było po prostu piękne, no bym powiedziała, sunął jak bobslejem po torze. Jak na pingwinie na Antarktydzie. No to było coś niesamowitego.
- No wpisaliśmy Zatiego. - odpowiedziałam i przewróciłam kartkę.
- To czemu przewracać kartkę?
- No bo już skończyliśmy tamtą krzyżówkę? Halo, pomyśl czasem.
- Dobra. Ale i tak wiem, że mnie tam wpisaliście.
- Aha, no dooobrze. - znowu ten głos..... Nie no, musicie w tej chwili oglądnąć tą parodię "Jednego z dziesięciu", bo ludzie drodzy nie ogarniecie tego swoim umysłem ciałem, ani pożyczonym mózgiem. A mózgiem Zatora, który i tak się już poprawia, to już w ogóle.
- "Odejście od tematu"
- Po polsku to będzie pierdolenie o szopenie - rykłam z tego jak nikt nigdy. Piąteczka Rafał.
- Ale się nie zmieści.
- No to zrób po dwie litery na jedną kratkę.
- Ołekj.
- "Kto uwolnił Prometeusza?"
- Nie ja. - zarzekł się Nowakowski. - wszyscy w trumny i na cmentarz.
- Yyyyyy hyhyhyhy aha. Następne...... "Potrwa z mielonego mięsa owinięta liściem kapusty"
- Wróbelek.
- Raczej nie.
- Raczej tak.
- To gołąbek.
- Ale ja zmieniam tą nazwę i od teraz to będzie wróbelek. Wróbelki są fajniejsze.
- Aha.

- Poróóóóóóóóóóóóóóóóóóóobmy coś innego. - stwierdził nagle Zati. Ależ my tu rozgrywamy ostateczną rozgrywkę między nami a złem! Złem w postaci pytań i odpowiedzi.
- Czemu?
- No bo..... nie wiem, krzyżówki są nudne.
- No to coś wymyśl.
- Przyniosę kolorowanki!!!! - krzyknął olśniony.
- TAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęłam. Oj no co? Jakby odjąć od moje teraźniejszego wieku tą dwójkę z przodu, to mam tylko 5 lat. Ja jestem jeszcze dzieckiem! Przecież dopiero co wyszłam z mamy!
- Okej, to przyniosę! - powiedział także podjarany Paweł.
Gdy tylko wyszedł wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć, jakbym była Pawłem właśnie i powiedziałabym coś głupiego. Czyli z politowaniem.
- No co?
- Weź dorośnij. Kolorowanki? Ile ty masz lat? - rzekł Krzysiek.
No w sumie to może ma rację....
- Żartuję! No kto nie lubi kolorować?!
Uf, no już myślałam, że tylko ja jeszcze muszę dorosnąć.
Zati przyniósł dość pokaźną kolekcję swoich kolorowanek oraz kredek. No ja po prostu kocham tego człowieka! Też bym chciała tyle mieć.....
- Ej nooooooo..... - no niech szlag trafi tą Pszenicę! Zabrał mi kredkę! Proszę pani!!!
- Zaraz ci oddam, ja mam mniej do pokolorowania. - No kto tak nie mówił w dzieciństwie? No tylko mi tutaj nie kłamcie. Okej, ja tam jestem cierpliwa. Liczę do 30.
Siedziałam i patrzałam jak dokańcza kolorować moją Zatiego kredką. Dokładnie po 35 sekundach oddał mi przedmiot. Masz pan szczęście....
- Luiza no........ - jęknął Fabian, którego tak przez przypadek szturchnęłam i wyjechał poza linię.
- O Jezu, przepraszaaaaam. Nie chciałam.
- Ma ktoś gumkę? - zapytał zrozpaczony. Powiem, całkiem ładnie mu to wychodzi. Kolorowanie, nie rozpaczanie! Jak Wy nie umiecie załapać o co kaman...
- A po chuj ci teraz durex? - zapytał bardzo mądrze Nowakowski. Boże, dlaczego? Dlaczego on ma zawsze takie skojarzenia? Widzisz i nie strzelisz mu piorunem.
No ale co ja mam poradzić, wszyscy twarz o ścianę. To na prawdę było niemądre, proszę pana. No ale jakie to było śmiaszne...
- Nie tą gumkę głupku. Do ścierania gumkę.
- Łap! - oj, to chyba nie była za dobra ajdija Afał...
No co ja mogę powiedzieć o tym zdarzeniu. No dostał gumką w twarz, no. No to co ja ci na to poradzę?
- Łups...Sorry.
- No ty daaałnieeee...
- Jaaak chycił..... - zaczęłam się zalewać z Fafałem. A tak w ogóle to on ma od chuja dosłownie tych zdrobnień! Ja nie wiem, jak ja mam teraz mu mówić.

No cóż, przewińmy trochę ten dzień, bo autorka tego tekstu nie ma weny. Więc myk, myk, ciach, ciach i lecimy. Jak to mówiła pani przewodnik z lotniska. Nie. Bez zbędnego tłumaczenia. Po prostu zacznij kurwa pisać, a nie pierdolisz o Szopenie.
Tak, wiem, drogi czytelniku, wiem jak się pisze nazwisko wielkiego Polaka. Jeżeli go nie znasz, to idź może od tego komputera łamane na laptopa łamane na telefon, i może poucz się trochę historii swojego kraju.
No przecież każdy wie, jak się pisze Chopin.
Hahahaha, pewnie sobie pomyślałeś, że wstawię tutaj coś zupełnie bezsensownego, hę?
Otóż nie, ta myśl jeszcze bardziej uwieczniła mnie w przekonaniu, że powinieneś pouczyć się z historii.
Dobra, weź się ogarnij, i już ich nie zanudzaj.

Przenieśmy się może do ranka następnego dnia. Okej? Może być? Dobra, nie trudź się w komentarzu, bo już podjęłam decyzję za Ciebie :)

Wyjebane mam na budzik.
A drzyj się kurwa ile chcesz.
"Sueg, sueg, sueg, sueg, sueg, para pa para pa para..." *Le tak bardzo Macklemore*  Thrift shop tak ogółem mówiąc.
Zamknij tą mordę!
Ale budzik cierpliwy jest. Budzik wyrozumiały jest.
- No szarap! - szarap, tu szarap, tu szarap, szarap, szararap, tu szarap. Jezus Maria mózgu, jeszcze ty?
- No fucking kurwa. - ale ja przeklinam. No ja nie mogę. Ale to nie moja wina, to wina budzika.
Wyłączyłam budzik i zamknęłam oczy.
Czy ty też lubisz smak niebezpieczeństwa tak samo jak ja?
Dobra, wstaje.
- O kurwa. - spadłam z łóżka. Człowiekowi z wylewem zdarza się to bardzo często. No a ja takim jestem, więc nie ma się czym przejmować.
Spokojnie drogi czytelniku, wiem że się o mnie martwisz czy ta menda się nie połamała, w sumie tak hukło że ja cie pierdole.
Nic mi się nie stało. Jestem tak jak mój telefon. Android jest niezniszczalny. Poszłam do łazienki z ubraniami. No i telefonem ofkors.
Włączyłam jakąś muzykę z mojej playlisty.
- Stop saying mothafucka! - le moja wstawka z pod prysznica do Macklemora.
- A pucio hendzap! na, na,na, oooooołooołłoooołołooooo!
Ach jak ja lubię śpiewać pod prysznicem. No to tego nie lubi.
- Turutututututututu majaka taka dens on de flor! - ej, no nie czepiajcie się, nie znam tekstu!
Wysuszyłam włosy i się ubrałam. Będę tutaj teraz taka lajf stajl. Więc uwaga.
Szare dresy, koszula moro, skarpeteczki w kropeczki, i najeczki.
Oj no jest piątek rano, mój mózg jeszcze nie działa tak jak powinien, w sumie, to on nigdy nie działa,  i akurat nie chce mi się wymyślać jakiś niegalaktycznych ołtifów. Okej? No. Kurde.
W rytmach on de flor wyszłam falując rękami wyszłam z łazienki. A tam co kurwa? No jasne, że moi dwaj najlepsi kumple przyszli na mnie poczekać. A nich ich Zeus pierdolnie.
Kciuk i palec wskazujący na nich, i się cofamy. Oczywiście z poker fejsem.
- Ej, jakbym ciebie widział. - powiedział Rafał do Fabianka.
- No dzięki, wiesz. O, widzę, dzisiaj kret się objawił i w okularach.
- Ty odgapiaczu, mam taka samą koszule.
Zaczęliśmy się mierzyć wzrokiem.
- Bliźniaki!!! hihihihihihihihhi!
- Luiza taki skromy dzisiaj ołtfit. Skarpeteczki w kropeczki, a koszula w plameczki.
- No wiem. Dzięki.
Ścigaliśmy się jak zwykle do windy, no ale ona chyba urządziła sobie wcześniej weekend, więc co, zapierdalamy po schodach.
Jezus Maria, pół dnia nie minęło, a my już tacy spoceni. No co za świat!
Wreszcie po ciężkich bojach, po tych wybuchach, doszliśmy (mmmmmmmmmmmmm) do stołówki.
- Co się tak spóźniliście? - o, faktycznie, już wszyscy są.
A wczoraj to się kurwa wstać nie chciało!
- No właśnie, Krzysiu, co tak opóźniasz wszystkich. - powiedziałam. A tak na serio to elo, leszczu. No elo królowo.
Oj no przecież wiem, że nikt tak mi nigdy nie powie, ale to jest moja głowa i moja wyobraźnia, okej? I tak dobrze, że nie możecie widzieć środka mojej głowy. Przestraszylibyście się. To znaczy, ja nie wiem, czy każdy tak ma, ale ja tak mam, bo w środku mojej głowy jest mózg. A idź, jakie to jest obrzydliwe. Zastanawiacie się pewnie, "No ale jakim kurwa chujem, ona zajrzała do swojej głowy?"
#Storymajlajf
No bo kiedyś była taka sytuacja, że ktoś mi powiedział, bo ja wcześniej zrobiłam coś głupiego, nie wiem, nie pamiętam, no i ten ktoś, w sumie to chyba była moja jakaś koleżanka ze studiów, i coś tam, coś tam, coś tam, i "użyj czasem mózgu" no i ja takie "Kurwa czego?"  no i sobie wpisałam to w Google, i kurwa, nie polecam.
Hahahahahahahahaha. Śmieszne, Luiza, bardzo śmieszne. Chciałaś być śmieszna, ale ci się nie udało.
Zaszarapuj się! A Ty odbiorco, śmiej się! To było śmieszne!
Nie, nie było.
Zamknij mordę.
Kurwa, znowu gadam sama do siebie. Jezu, ratuj mnie!
No i było po śniadaniu.

............................
Elo, wczoraj był Dzień Kobiet, więc wszystkiego Wam życzę :)
.
.
.
. Poumierajcie hehehehehehehehe. Nie.
Marcyśka, informuję Cię, że przeżyłam noc oddychając przez jeden otwór nosowy. Jestem z siebie niezwykle dumna. Mam nadzieję, że i Ty również xD

Te, kurde, gdzie jest odbiór osobisty Oscara? Gdzie jest gala rozdania Oscarów? Gdzie jest Liebster Oscar Blodżer Award? Nie mam kurwa zielonego pojęcia czy dobrze to napisałam.
No, to ten, całujcie się tylko w prezerwatywach, na razie xPompa.
A dam uśmieszka, żeby nie pomyślały, że jestem na nie zła.
Na razie i do zobaczenia :)