Gdy skończył się czas lenienia się, chłopaki poszli na trening. Ja za to udałam się do kina. Komedia była śmieszna, no jak to komedia, nie? Jak są moi trzej ulubieni aktorzy, to nudno nie może być. Po skończonym seansie miałam wrócić do hotelu. Ale mi się przypomniało że jestem głodna, więc ruszyłam do pobliskiego McDonalda aby coś zjeść. Gdy wracałam do hotelu była około 17:59.
- Gdzieś ty była?! Boże, jak ja się o ciebie martwiłem, to sobie kurde nie zdajesz sprawy. - naskoczył na mnie Igła, gdy tylko weszłam do budynku.
- No ale jestem!
- To mów przynajmniej gdzie idziesz, bo to już masakra.
- Jestem już duża, i sobie poradzę, z wszystkimi niebezpieczeństwami czyhającymi na mnie za każdym rogiem.
- No! Zuch dziewczyna! - poklepał mnie po ramieniu.
- Super!
Ruszyliśmy na stołówkę, bo nie było sensu wracać do pokoi, skoro jest już kolacja. (No niby Krzysiek chciał się wrócić, ale to już szczegół. )
- No więc, jak tam u was? - zaczął Wronia.
- What the fuck? - przyjrzałam mu się.
- Jak tam u ciebie, Luiza? - zapytał Kłos.
- Co?
- Jak tam u ciebie?
- Yyyyy..... eeeeeeee.....Dobrze?
- To dobrze!
- Co wam się dzieje?
- Ale co?
- No to "Co tam u ciebie?"
- A nie, wszystko dobrze, dziękuję. - uśmiechnął się Karol.
- Boże, ja się was boję.
- Nie masz czego si bać, bo to tylko były żarty!
- No to kamień z serca! - ucieszyłam się.
Wszyscy się zeszli a wraz z nimi i nasz Pawełek. Znaczy się, ten, Zatorski.
- Ej mogę wam coś powiedzieć? - zapytał Pawcio.
- No to mów jak już musisz. - powiedział Michał.
- No to tak. No bo wczoraj oglądałem sobie tak kreskówki, i sobie tak pomyślałem, żeby być taką jedną postacią z kreskówki, i sobie wymyśliłem, że będzie to Kaczor Donald, i nawet już zrobiłem sobie przebranie. - zakończył swoją wypowiedź z uśmiechem. No a my jak to my z miną "Wtf?". Nagle Krzysiek wstał z miejsca i podszedł do młodszego libero, po czym (?) go przytulił.
- Paweł, ja już to przemyślałem, i jestem gotowy aby oddać ci połowę swojego mózgu. Wiem, że czekasz na przeszczep. - powiedział, a my zaczęliśmy się głupio śmiać. Jedynie Paweł stał troszkę skołowany, ale też zaczął się śmiać. Zapewne nawet nie wiedział z czego.
Następnie udaliśmy się autokarem na halę. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla nas.
Zaczęłam składać sprzęt do torby, gdy nagle ktoś wskoczył mi na plecy, przy okazji krzycząc "Juchu!" . Ktoś o wiele, wiele cięższy niż potrafiłam udźwignąć, więc po prostu padłam na podłogę.
- Hahahahahahahaahahahaha! - zaczął się ze mnie śmiać Igła.
- No Krzysiek, plecy mi złamałeś. - pomógł mi wstać.
- Ty też mi często wskakujesz na plecy. - udawał obrażonego.
- Ale ja nie jestem przynajmniej taka ciężka.
- No to co.
- Pstro.
- Se drogą szło. - zaczął się śmiać ze swojego zacnego rymu.
Gdy wracaliśmy do hotelu, chłopaki zdradzili mi, iż będą świętować urodziny Igły, i że też mogę przyjść. Hehe, i tak by po mnie przyszli, nawet gdyby mi o tym nie powiedzieli.
Zaniosłam swoje rzeczy do siebie, i wszyscy razem udaliśmy się do pokoju Pita i Bartka.
- Ej, zaczekajcie, muszę sobie buta zawiązać. - powiedziałam, i kucnęłam by zawiązać sznurówki na kokardkę.
- Nie?
- To paaaaaaa
- Do zobaczenia!
- Widzimy się za roooook!
Tak, tak mi powiedzieli.
- Pfffffffffffffffffffffff! - wystawiłam im faksa.
- No dooooooobra, już na ciebie poczekamy. - wywrócił oczami Nowakowski. - Ale i tak pewnie byś się nie zgubiła.
- A chcesz żebym się zgubiła? Będziesz mnie szukać przez rok, i tak nie znajdziesz.
- Okej, bawimy się w chowanego.
A impra w swoim tempie się rozkręcała.
........................................................
Cześć :)
Wiem, strasznie krótki, ale za to następny będzie dłuższy, bo z imprezki, nie? No.
Pozdrawiam i do następnego ;**
PS. Dwa rozdziały wcześniej (chyba) Abnormal zauważyła jeden szczegół. Aleś Ty spostrzegawcza! Brawo! :) Rafał nie mówi "r" no ale u mnie dałam mu tą zdolność, aby się cieszył. xD Mam nadzieję że jest szczęśliwy, to i ja jestem szczęśliwa xD
Igła taki pomocny :P
OdpowiedzUsuńKróciutki :(
OdpowiedzUsuńCzekam na imprezkę. xdd
Myślę, że Rafał jest szczęśliwy. :) U mnie nie jest, bo "r" nie mówi. xdd
Igła, Ty klocu, Ty serio jej się na plecy władowałeś? Okrutny.
Piter jakie dziecko, w chowanego chce się bawić...
U mnie nowy rozdział. :D
Pozdrawiam. :*
Jakie Igła ma dobre serce, że chce oddać połowę swojego mózgu Zatorskiemu :D chociaż to szczerze boje się tego połączenia xD
OdpowiedzUsuńU mnie epilog wleciał :)
and-love-doesnt-match.blogspot.com
Zapraszam na pierwszy dzień z życia Nadii opisany w pamiętniku :)
OdpowiedzUsuńyou-in-my-heart.blogspot.com