czwartek, 21 lipca 2016
Rozdział 40
Hej, mam na imię Luiza, i jeżeli chcesz spędzić ze mną ten dzisiejszy dzień, to zapraszam.
Jak może zapewne czytałeś poprzedni odcinek (aha) z mojego nudnego życia, możesz spostrzegawczo zauważyć, iż dowiedzieliśmy się, że mój kumpel któremu na imię Fabian, posiada grę na plejaka o nazwie tak zwanej "Just Dance".
(Musicie mi jednak wybaczyć, ale wzięłam piosenki także z obecnych części, ale było by za nudno! :D)
No więc, co, no. Co ja mogę powiedzieć o takim obrocie spraw.
- Ja chcę pierwszy! - Karol chyba od rana jakiegoś Adechadeta złapał, bo skacze jak popierdolony, grzecznie mówiąc.
Także ten.
Więc dajmy mu to pięć minut niech zabłyśnie. Ale razem z nim zabłysną także Bartuś Kuraś, Fabiś Drzyzgacz, i Andri Wronacz.
Zabłysną swą umiejętnością ą i ą i ą, wszędzie tylko ąą.
Łotewer.
Będą pląsać do "Ghostbusters"
Jak ja kocham tą piosenkę.
Ale, ale, nie żeby było tak prosto, łatwo i po maśle.
Oprócz pląsów na podłodze zwanej także i sceną, muszą także i śpiewać.
Dla kogoś kto na przykład akurat zna ten kawałek, to może nie jest trudne, bo pacza tylko na ludzi w telewizorku jak tańczą, ale jeżeli ktoś nie zna owej piosenki, no to sorry Gregory, musisz być wybrykiem natury i jednym okiem paczać tu a drugim tam. Tak zwany muchołap. Lub łapacz much. Stare dobre czasy 6 klasy...
Łotewer.
Oni zaczęli densić, a my się śmiać. No cóż, co ja mogę powiedzieć o ich tańcu. Jest trochę zabawny a bardzo to w chuj śmieszny.
- Panowie, takie 2/10 - powiedziałam wycierając łez spod oka.
Widzicie? Ich taniec był tak piękny, że aż się popłakałam. To było coś pięknego, niczym "Jezioro Łabędzie" czy tam łabędzi, jak "Mona Lisa" Pabla Picasso, to było po prostu piękne. To było coś tak pięknego, że idzie się popłakać, to było coś...... No kurwa coś pięknego
To je właśnie just dance.
- Ale coś słabo ze śpiewaniem.
- Luiza, dawaj podbijaj parkiet
- Śmieszne Fabian. Wiesz, że nie umiem densić.
- To się nauczysz.
- Nie chcę.
- No ze mną nie zadensisz?
- No nie no, z tobą ziomek zawsze.
Podniosłam się jakoś bo straszni się rozleniwiłam, a w dodatku Krzysiek ta leniwa dupa położyła na mnie swe nogi. Tak to już bywa.
- Daj mi ktoś kontrore.... kontrorer..... kontlolel.... kontr...kontl...no kurwa no. kontlorel,...
- Kont-ro-ler. Potwórz. - dzięki, Krzysiu. Tylko ty jeden mi pomogłeś.
- Kont-lo-rer.
- Aż se to musiałaś wyklaskać. - zarechotał Piter.
- Żebym ja zara ciebie nie wyklaskała.
- Fight me. - rozłożył ręce.
Uderzyłam dwa razy pięścią w otwartą rękę.
- Luiza, powtórz. Kont-ro-ler.
- Kont-ro-rer, kontlorel...... no kuźwa no, kontro...kontr...kontl... ehhh....... to. Daj mi to. - wskazał na kontr... kontl... kontro.... no to czym się steruje.
- Luiza, po prostu wstyd. - westchnął Fabian podając mi kontlolel.
- A co w ogóle tańczymy?
- No jak to co? Macarenę!
- Ja pierdole, co wy macie z tą Macareną?
- No bo to jest fajna piosenka, co ty chcesz.
No i w sumie tańczyła nas czwórka, czyli tyle ile trzeba. Czwórka, czyli ja, Fabian, Krzysiek, Michał Ka, end Rafał Be.
- Ale to jest jakieś inne........ - powiedziałam gdy nagle wyskoczyły jakieś kroki zupełnie z dupy.
Ale spokojnie dotańczyliśmy, mimo iż kroki do tej oto piosenki były mega trudne,.. No dobra, Jezu tylko dla mnie, a ja nie umiem tańczyć.... Podobno. A jak jest na prawdę to nie wiem.
Miałam w sumie 4 i pół gwiazdki, więc nie jest źle.
Jestem od nich lepsza, więc jest spoko.
A nie umiem tańczyć.
Podobno.
- EEEEEEEEEEEEEEEEJJJ!!! Jest "I'm sexy and I know it"!!! - wrzasnął Krzysiek.
- Ja chcę to tańczyć! - jarnął się Piterson.
- Nie, ja byłem pierwszy!
- E, nie? Ja byłem pierwszy?
- Nie kłóć się ze starszym, taka rada na przyszłość i na teraźniejszość. - odepchnął Nowakowskiego biodrem i włączył tę, tą, nie ważne oto piosenkę.
Ale Piterson nie dał się tak łatwo zbyć, i stanął obok niego i też densił.
Takie suprajs madafaka.
Nagrałam Krzyśka jak densił. Jak kiedyś będzie sławny to będę go tym szantażować. Hehehehehehehehehe
Albo wrzucę na insta. Niech inni też mają bekę.
Następna piosenka do tańczenia.
Tak zwane "that power"
Tera ja podbijam parkiet.
- Daj mi to. - wskazałam na.... tę rzecz której nazwy nie wypowiem.
- A co to jest? - Fabian, ty mnie nawet nie denerwuj.
- To coś czym się steruje. - Ha.
- Eeee, myślałem że się znowu z ciebie ponabijamy.
- Zaraz ja się z ciebie ponabijam. - kopnęłam go w tyłek.
Oddał mi.
To ja oddałam jemu.
A on oddał mi.
Ale to ja znów wzięłam wszystko w swoje ręce i go kopnęłam ostatecznie.
- Luiza no jak ty się zachowujesz? - powiedział Krzysiek. Och, jaki przykładny starszy brat.
- No właśnie. Zachowanie naganne.
Gdy skończyli gadać jakie mieli zachowanie w szkole zaczęliśmy w końcu swoje pląsy.
W sumie to ja chyba zawsze miałam wzorowe. A nie, w 5 i 6 klasie miałam bardzo dobre.
Jaki ze mnie przykładny uczeń.
Albo pamiętam jaki był ze mnie kujon z matmy. O Boże, wszyscy chcieli ze mną siedzieć, żeby ode mnie ściągać.
Ale tę przyjemność miała tylko Laura, która zawsze ze mną siedziała. A, no i ściągała ode mnie.
No ale za to ja ściągałam od niej na przyrce. Nie znosiłam tego przedmiotu. Z resztą ta babka co go uczyła była okropna. Oceniała w chuj niesprawiedliwe.
No, ale to tylko tak poza tym.
- Które palce wy pokazujecie?! - Piter zalewał się śmiechem z resztą jak pozostali.
Oczywiście można się domyślić, że pokazywaliśmy fakery.
No bo nam się pomyliło no, kucze.
- Dupa Jaś.
I dalej wystawialiśmy fakersy.
Nagle nie wiadomo z jakiego powodu Fabian który jest leniwą dupą i nie chciało mu się ze mną tańczyć, pierdolnął mnie nogą w moją dupcię. Więc no co. No co ja mogłam zrobić? Odwróciłam się i też go kopnęłam. A akuratnie była dobra okazja, bo mu spadł telefon pod łóżko i tak się jakoś wykręcił, że na dupie nie siedział, więc, kim ja bym była, gdybym go też nie pierdolnęła?
- Ała, no! - podniósł swój telefon i siebie przy okazji.
- Ty mnie najpierw pierdolnąłeś.
- Przepraszam cię Luiza nie bij mnie już. - powiedział płaczliwym głosem.
- No i to właśnie chciałam usłyszeć.
No. No i ogólnie to było bardzo śmiesznie.
I w tym momencie może zakończmy ten dzień, zróbmy takie jak w niektórych filmikach na You Tubie ciach, i czarny obraz.
..................
No dobrze Luiza, skoro już tak sobie umyślałaś....
Nudny ten rozdział (i mega krótki !!!) jak flaki z olejem czy jakoś tak, po a tym był pisany nie wiadomo ile, więc przepraszam. Ale drugi już się robi, i mam nadzieję że będzie mega zajebiście śmieszny, przynajmniej mnie to bawi do łez, więc mam nadzieję, że i Wy wylejecie wiadro łez ze śmiechu.
Ja Was żegnam i idę łapać pokemony.